Żurek, baba wielkanocna, wędzonka…

A co serwowano na stołach u Hochbergów?

Dzisiaj powiedzielibyśmy, że jedzenie na pszczyńskim dworze było bardzo ekologiczne. Z dań mięsnych była to głównie dziczyzna, a więc jelenina, sarnina, mięso z dzika, czasem daniele i dzikie ptactwo. Leśniczowie w terenie otrzymywali zamówienia, co i na kiedy należy dostarczyć do zamkowej kuchni. Na przykład leśniczy z Lędzin otrzymał kiedyś zamówienie na pięć młodych kogutków cietrzewi, bo było ich tam mnóstwo. Okoliczne stawy przysyłały różne gatunki ryb, a własne, przyzamkowe ogrodnictwo dostarczało świeże warzywa. Pozostałe produkty pochodziły z książęcych folwarków. Nie brakowało też egzotycznych owoców z importu – książę uwielbiał np. ananasy.
Z jednej strony dania bardzo wyszukane, a z drugiej  proste, często regionalne, śląskie. Menu opracowywane przez Louis Hardouina — nadwornego kucharza było bardzo urozmaicone. Słynny mistrz dbał, by książęca para i ich goście mogli czerpać prawdziwą przyjemność z kosztowania coraz to nowych dań.

 Obfitości jak na pszczyńskim dworze i życzliwości, którą szczodrze okazywała księżna Daisy!